To oczywiste, że od kogoś w życiu trzeba się uczyć. My uczymy się od wielu, wielu osób – dziś natomiast, na potrzeby akcji Andrzeja Tucholskiego Share Week 2016, chcemy Wam przedstawić trójkę z nich.
Oboje jesteśmy zwolennikami poglądu, że dobre należy chwalić – stąd też, kiedy rusza taka akcja jak Share Week, możemy tylko zastanowić się głęboko, kogo możemy polecić z całej głębi dwóch decowych serduszek. Bój był zajadły, nie powiem, bo zamknąć się w magicznej liczbie 3 nie jest łatwo, ale podołaliśmy – i tak poniżej wrzucamy linki do 3 blogów, które regularnie uświadamiają nam, w jakim kierunku należy podążać.
PrimoCappucino.pl – to nie blog, to encyklopedia wiedzy o Włoszech. Ania zarazi Was miłością do Włoch, zaczaruje pięknymi zakątkami po to, by chwilę później przedstawić twarde konkrety, które pozwolą Wam cieszyć się w pełni czasem spędzonym w tym kraju.
Bałkany i Podróże według Rudej – Olkę obserwujemy od jakiegoś czasu i robi nam się ciepło na sercu, gdy pomyślimy o tym, że w dobie „egzotycznych” miejsc dostępnych na wyciągnięcie ręki, ktoś tak pięknie i wprawnie pisze o miejscu, które znajduje się tuż obok. A jeszcze cieplej robi się nam, gdy obserwujemy, jak Olka wyciąga wszystkie smaczki i niuanse tego rejonu, jak ujmuje temat z różnej strony i zaraża swoją pasją kolejne osoby.
Wojażer (www.wesolowski.co) – przygodę z blogiem Marcina zaczęliśmy od jego prelekcji na ubiegłorocznym Wachlarzu. Cenimy go za wrażliwość, za podejście do podróży (tak, my też łączymy pracę na etacie) i za wizję pisania o świecie – w czasach, gdy lektura tekstu kończy się na nagłówku, dobrze czasem przeczytać coś, co inspiruje i tłumaczy świata, a nie tylko ciska obrazami.
Oczywiście, tą listę można by wydłużyć o kilkanaście konkretnych pozycji! Zostawiamy Was jednak z tą trójką – czytajcie, inspirujcie się i uczcie tak, jak my
Coraz więcej wśród nas podróżujących blogerów, którzy są dalecy od rzucania etatu, tylko wyciskają z życia co się da, mimo niego :)) Bardzo mi miło znaleźć się w Wasze trójce, dziękuję!
dec&dec
właśnie tak, bo etat nie jest taki straszny, tylko trzeba znaleźć ten właściwy trzymamy kciuki za dalsze blogowe działania 😀