„Tego dnia nie działo się nic ciekawego. Sylwia od niechcenia zerknęła na Google Maps. Spokojny urlop w katowickim mieszkaniu dziadków się zbliżał i trzeba było coś zaplanować. I wtedy, gdy Sylwia postanowiła sprawdzić, ile dokładnie dzieli Kraków czy Wrocław od Katowic, jej wzrok przypadkiem zauważył inny, równie ciekawy fakt. Z Katowic jest przecież CAŁKIEM BLISKO do… Wiednia!”
Tak mniej więcej zaczyna się historia naszego ubiegłorocznego wypadu.
Czytaj dalej Jak nie wyszedł nam spokojny urlop, czyli autem w świat po raz pierwszy