Na początku sezonu wakacyjnego ogłaszamy: nie musicie jechać na drugi koniec świata, żeby przeżyć stuprocentową, egzotyczną wyprawę. Odkryliśmy niesamowity patent, jak można zrobić to tuż obok, w Europie, w Polsce, a nawet we własnym mieście – i zdradzamy specjalnie dla Was!
Aby nieznany świat otworzył się w mniej lub bardziej niedalekiej odległości, wystarczą zaledwie dwa kroki!
Zapomnij o tym, że ją znasz
Europa jest znana, Europa jest nudna, wszystko wiemy o Europie – czy aby na pewno? Ja mam wrażenie, że znamy raptem kilka popularnych fotografii, krążących po internecie, kilka wygodnych stereotypów i popularnych historii. Rumuńska Transylwania krajem Drakuli i wampirów – w porządku, a kto z Was wie, że przez kilkaset rządziła tam niemiecka mniejszość? Paryż to wieża Eiffla, romantyczne zaręczyny i Luwr? Być może to ładne wizytówki, ale historia tego miasta zaczyna się gdzie indziej. Czy Toskania to tylko zielone wzgórza i oszałamiające krajobrazy? Co klasztory irlandzkie mają wspólnego ze Szwajcarią? Czy Alpy rozciągają się również na terytorium Słowenii?
Piszę Wam o tych tematach, które sama odkryłam, kiedy przestałam wierzyć w to, że znam Europę. Otóż, nie znam. Nie mogę znać kontynentu, który ma za sobą bogatą historię kilkudziesięciu narodów. I kiedy wyszłam poza popularne zdjęcia i stereotypy, odkryłam, że przede mną roztacza się całe morze niesamowitych historii do poznania.
Zastanów się, czego naprawdę chcesz
To nie jest zadanie na pojedynczy urlop, to wyzwanie na całe życie! Na hasło „wczasy” czy „urlop” chyba każdy wyobraża sobie plażę, słońce i jakieś palmy, albo swojskie wydmy. No w porządku – ale czy Ty to lubisz?
Dzisiejszy świat jest okrutny pod wieloma względami – również pod takim, że jeśli nie wiesz, kim jesteś i co chcesz robić, ktoś Ci na pewno to powie. Na pewno znajdziesz jakąś ciekawą formę, w którą będziesz mógł się wpasować, z jednym tylko problemem – to nie będziesz Ty. To taki paradoks: z jednej strony łatwiej mają ci, którzy wiedzą, jacy są i czego chcą, z drugiej strony – w szumie i gwarze współczesności coraz trudniej do tej wiedzy dotrzeć.
To wyzwanie może się zacząć od podróży, ale nie musi się na niej skończyć. Kiedy już odrzucisz swoje wyobrażenia, zastanów się, co tak naprawdę lubisz. Łażenie po górach? Zwiedzanie starych zamków? A może przesiadywanie w knajpkach? Aktywnie czy na luzie? Interesuje się jakiś konkretny okres historii, albo wydarzenie czy osoba? Czy może temat historii nie ciekawi Ciebie wcale i bardziej ciągnie Cię obserwacja teraźniejszości? Wolisz gorące regiony, czy raczej chłodną Północ? A może w ogóle masz gdzieś świat za horyzontem i najchętniej poszukałbyś ciekawostek pod własnym miastem?
Karmiąc się turystyczną modą i folderami reklamowymi, możesz nabawić się solidnej niestrawności na miejscu. Zamiast tego zastanów się, co dla Ciebie jest ważne, bądź gotów do tego się przyznać i… wyrusz za tym!
W taki właśnie sposób udało nam się trafić na niesamowite miejsca w starej, poczciwej Europie. Od czasu, kiedy zapomnieliśmy o swoich wyobrażeniach i namierzyliśmy, co dla nas jest ważne, kilkukrotnie zdarzyło nam się trafić w miejsca, w których poczuliśmy się jak na końcu świata, a które są odległe o najwyżej kilka tysięcy kilometrów. Iona czy Skagen to przykłady, które możecie znaleźć na blogu – a kilka opowieści jeszcze czeka na publikację! Jeśli mówiąc o egzotycznych wakacjach liczycie na spotkanie z nieznanym i kontakt z nową rzeczywistością, z której do tej pory sobie nie zdawaliście sprawy – nie zawsze trzeba szukać daleko!
Brawo za podejście! Podpisuję się pod tym i bardzo sobie chwałę taki styl podróżowania. Dzięki temu bardzo często jestem na egzotycznych wakacjach. Czasem w Toskanii, a czasem w Wielkopolsce Pozdrawiam.